marzycieli / bratnich dusz / zakochanych do szaleństwa /nieśmiałych / śmieszków poza kontrolą / psiarzy / kociarzy / bujających w obłokach /wyluzowanych / zbuntowanych / tych z sercem na dłoni / zapatrzonych w gwiazdy / roztańczonych / niepoprawnych romantyków /
zapisuję momenty
fajnych ludzi
hey, we're Marta and Konrad and we're a couple of photographers from Warsaw. we love adventures, video games and our car, Lumo. photography has been our passion for a couple of years, and now we decided to join our forces to create photographs that really show true love. we both love natural light, genuine amotions and creating unforgettable stories.
hey, what's up?
wasze ślubne historie niezmiennie mnie inspirują, każda z nich zupełnie inna, ale w zasadzie każda z nich o miłości.
dla nieuleczalnych romantyków
Aparatem szukam drobiazgów, uśmiechów, światła i szczerości - momentów których nikt nie wyreżyserował, a które po prostu magicznie się stały. Staram się uchwycić klimat i ludzi w ich najpiękniejszej odsłonie, z odpowiednią mieszanką dystansu i ciepła.
Idealne zdjęcie to prawda z odrobiną magii, i tego staram się trzymać, a przy okazji po prostu zapisywać najpiękniejsze historie o miłości jakie mam przywilej oglądać na każdym ślubie na którym jestem. A poza tym kocham śluby, po prostu.
Staram się być kimś więcej niż cichym obserwatorem podczas dnia ślubu, niesamowicie się cieszę, że mogę być też wsparciem, ogarniaczem wszystkiego co potrzebuje ogarnięcia i po prostu fajnym ziomeczkiem moich par młodych.
i dla tych twardo stąpających
po ziemi
Fotografuję śluby od 2019 roku, i mam na koncie już ponad 100 ślubnych historii.
Na drugie imię mam backup, a w nocy śni mi się tworzenie kopii zapasowych - moje magiczne aparaty używają dwóch kart pamięci, a materiał ze ślubów trzymam zawsze w trzech miejscach (minimum!), na dysku w komputerze, dysku zewnętrznym i w chmurze.
Jak kopie zapasowe to i sprzęt zapasowy - nie mam litości dla moich pleców, dlatego na ślubach towarzyszą mi zawsze trzy aparaty (jeden z nich czeka w torbie na swoją kolej), kilka obiektywów, lamp błyskowych oraz kilka kilo zapasowych baterii.
Mam też legitymację uprawniającą do fotografowania w kościele, nikt nie chce zadrzeć z wymagającym księdzem.